MGLISTA ZASŁONA

Po tak długim wczorajszym dniu, z namiotów wygramoliliśmy się dopiero koło południa. Dzień przywitał nas duchotą w namiocie, a na zewnątrz ciepłymi promieniami słońca oraz przyjemnym powietrzem, przepełnionym morską bryzą i górską świeżością :).

Dzisiejsze śniadanie było istnie królewskie. Wilma wyczarowała ze swojego namiotu mąkę i jajka i zrobiliśmy przepyszne naleśniki z nadzieniem serowym, czekoladowym i orzechowym <3! Żyć nie umierać. PRZE – PYSZ – NE :)!

IMG_7712

IMG_7716 copy

Odpoczęliśmy po sytym posiłku, wygrzewając się w słoneczku. Zaraz później ruszyliśmy do morza, by zażyć jedną z ostatnich orzeźwiających kąpieli. Niestety nasz pobyt na magicznej wyspie zbliżał się ku końcowi. Już jutro musimy zwijać nasz obóz oraz pożegnać się ze wspaniałymi ludźmi, z którymi spędziło się tak wspaniałe chwile.

IMG_7721

IMG_7723

IMG_7725

IMG_7726

IMG_7727

IMG_7730

Po kąpieli udaliśmy się na drugą stronę wyspy, by zobaczyć miasteczko i port. Widoki były przepiękne. Tereny były bardziej cywilizowane i zabudowane. Udaliśmy się na molo i oglądaliśmy wpływające do portu statki i kutry. Po drodze zahaczyliśmy o jedyny na wyspie sklep i wróciliśmy do naszej festiwalowej dziczy ;).

IMG_7734

IMG_7739

IMG_7744

IMG_7749

IMG_7751

Przechadzaliśmy się po wyspie z Øysteynem, Amandą i Kristopherem, by znaleźć jakieś klimatyczne miejsce, nadające się do wypicia piwka. Rzucił nam się w oczy wielki głaz, znajdujący się na nabrzeżu. Doskonała miejscówka! Wdrapaliśmy się na niego i usadowiliśmy wygodnie. Porosty trochę gryzły nas w cztery litery, więc siedzieliśmy na butach, ale ani nam się śniło opuszczać głaz ;).

IMG_7767

IMG_7776

1937495_10152569855036578_883432544590511313_n

IMG_7754

IMG_7756

IMG_7760

IMG_7765

Jednak piwo szybko się skończyło, więc wróciliśmy do obozowiska. Czas był też najwyższy, by coś przekąsić. Nagle wszyscy, cały nasz obóz, zjawił się w jednym miejscu. Ot, jedyna szansa, by zrobić sobie grupową fotkę :)!

IMG_7778

IMG_7791

IMG_7792

IMG_7805

10575291_10154454717130232_3137934488449489045_o

10552622_10152569872276578_1358927125497647341_n

Siedzieliśmy sobie wokół grilla, na karimatach, w kocach i śpiworach, podziwiając zachodzące Słońce. Nagle zza horyzontu zaczęła pojawiać się ściana mgły. Dosłownie mega wielka, gęsta ściana, okrywająca cały widnokrąg… Widok był dość niesamowity. Zachodzące, jeszcze wysoko na niebie Słońce, a między nim, a morską tonią, pas gęstej, szarej mgły, która z minuty, na minutę pożerała wodę i niebo. Mgła zaczęła się również wkradać na wyspę i otulała delikatnie pagórki i dolinki.

IMG_7800

IMG_7807

IMG_7808

IMG_7811

IMG_7816

IMG_7817

IMG_7820

IMG_7821

IMG_7823

IMG_7825

Przed 23 wybraliśmy się z Amandą, Kristopherem i Øysteynem pod scenę usytuowaną przy plaży, by obejrzeć zakończenie festiwalu i nacieszyć uszy muzyką oraz ostatnimi koncertami.

Po drodze wypatrzyliśmy „Jellyfish farm” (meduzową farmę), fajną instalację artystyczną, gdzie można było usiąść w maleńkim wąwozie, a nad sobą mieć tysiące paseczków i nitek. Ziemia natomiast usłana była kocami, futrzastymi materiałami i firankami, by móc wygodnie się ułożyć :). Ze sznurków nad głowami zwisały też materiałowe meduzy ;). Super miejsce żeby się wychillować, odciąć od zgiełku i zrelaksować :).

IMG_7836

IMG_7838

IMG_7839

IMG_7840

IMG_7842

Gdy wylegliśmy z meduzowej farmy, świat okryty był już wszechogarniającą mgłą tak gęstą, że ledwie można było zobaczyć górskie szczyty, czy morze. Udaliśmy się do Sun Sanctuary (scenę na plaży) i tam zalegliśmy już na długo. Amanda, Kristopher i Øysteyn pobiegli potańczyć pod sceną, a ja udałam się na eksplorację wybrzeża. Krajobraz stawał się coraz bardziej mroczny. Mgła była coraz bardziej gęsta, a dźwięki psytransów przedzierały się przez ścianę mgły i odbijały się a to od gór, a to od morza. Tańczący ludzie zaś wyglądali trochę jak zombie. Dziwny widok ;).

IMG_7848

IMG_7853

IMG_7854

IMG_7858

Na plaży pełno było wspaniałych instalacji artystycznych i obrazów stworzonych z czegokolwiek. I tak mijałam a to yin i yang z wodorostów i kamieni, a to typowo norweskie, kamienne wieżyczki ułożone na większych kamieniach, a to inne wymyślne wzory na piasku.

IMG_7866

IMG_7873

IMG_7874

IMG_7875

IMG_7876

IMG_7885

Wróciwszy pod scenę usiadłam na kamieniu, który wyżłobiony był tak, że wyglądał jak fotel i obserwowałam tańczących uczestników. Ułożyłam się wygodnie na głazie i o dziwo, zamiast zimnej powierzchni, poczułam wszechogarniające ciepło. Okazało się, że kamienie tak nagrzały się od słońca przez te dni, że nocą oddawały swe ciepło i grzały, zamiast ziębić. I tak oto Martyna znalazła ogrzewany, nieelektryczny fotel w dziczy :P. Hehe! Takie cuda :).

IMG_7871nowy

IMG_7869

Gdy mym towarzyszom znudziło się tańczenie, przyłączyli się do mnie i również siedli na naturalnie ocieplanym głazie. Jakież było ich zaskoczenie, gdy poczuli kamienne ciepło :)! I tak siedzieliśmy wszyscy razem, w czwórkę, na jednym głazie i cieszyliśmy się chwilą!

IMG_7863

Koło 2:00 udaliśmy się z powrotem do obozu i zmęczeni posililiśmy się chlebem z masłem orzechowym i legliśmy do namiotów.

IMG_7888

A już jutro… koniec wyspiarskiej przygody i powrót na stały ląd. Smutne rozstania i pożegnania.

Martyna Opublikowane przez:

Bądź pierwszą osobą, która zostawi swój komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *